Friday, October 10, 2008

rozczumanie

rozczumanie to bardzo mądre slowo wymyślone przeze mnie we wczesnym dzieciństwie. Już wówczas wiedziałam zapewne - jako że dzieci są mądrzejsze od dorosłych - jak ważny będzie dla mnie ten stan w przyszłości i jak skutecznie uda mi się zarazić tym określeniem parę osób.

Rozczumanie - (definicja wg słownika małego Jerzyka) to stan przejściowy, pomiędzy snem a jawą. Występuje przeważnie bezpośrednio po porannym przebudzeniu i może być przeciągany w nieskończoność. Najczęściej trwa około "chwileczki" lub paru "momencików". Jest to stan konieczny do uruchomienia funkcji życoiwych zaspanego organizmu. Podczas trwania tego stanu mogą wystąpić niekontrolowane reakcje obronne przed budzeniem, dotykaniem i zdejmowaniem kołderki (Tylko nie kołderka!!!!!). Jest to stan niezwykle istotny dla przeżycia gatunku ludzkiego, niewystarczająco jednak zbadany przez obecną naukę, która zainteresuje się nim zapewne w najbliższej przyszłości (już ja się o to pstaram).

Powyższa definicja jest definicją oficjalną, jedyną i jedyną słuszną.
Autorowi przysługują pełne prawa autorskie. :)

NIE BUDZIĆ!

5 comments:

kwiecien said...

phi... stan istotny do przeżycia gatunu ludzkiego!? Myślę, że gdyby tak było to gatunek ludzki już by nie istniał. Dzięki Ci Matko Ziemio za czujny sen i spostrzegawczość....

kwiecien said...

chociaż... może i jest istnotny dla rozwoju intelektualnego i kulturalnego ludzi... w końcu ktoś musi nas, utrzymywaczy gatunku, reprezentować w tych sferach.

Unknown said...

także teego....Sądząc po intensywności wypowiedzi (całe dwa posty:)jejmości Jerza można dojść do wniosku, że rozczumanie trwało w przybliżeniu 1,5 roku :)
Azaliż istotnie, przeżyłaś ten okres Jerzu :D

Unknown said...
This comment has been removed by the author.
Unknown said...

Ja muszę przyznać, że owszem taki stan znam doskonale. Zazwyczaj kiedy muszę wstać rano i iść gdzieś nie mogę sobie pozwolić, aby trwał zbyt długo. Wykonuję wtedy na pół-śpiąco machinalnie czynności, które pozwalają mi się nieco przebudzić, np. jem śniadanie. Jest to bardzo często jedyny powód, dla którego w ogóle jadam śniadania;]